Borobodur - 500 postaci Buddy i ponad 200 bez głów


Stoję w korytarzu najniższego tarasu świątyni Borobodur i słucham opowieści lokalnego przewodnika. Stąd budowla przypomina gigantyczną piramidę. Potężne bloki skalne układają się w korytarze i tarasy, im wyżej tym coraz mniejsze. Na szczycie widać ogromną stupę, wieńczącą całość jak korona. Świątynia spowita jest jeszcze lekką mgiełką ale już wyraźnie widać wszystkie kształty. Na tle kolorowej rzeki ludzi, wypełniającej korytarze i tarasy mieszają się kolory skał  - szary, żółty, brunatny i różowy.


W życiu nie widziałam tylu posągów Buddy w jednym miejscu.  Siedzą sobie na balustradach, wzdłuż korytarzy, na tarasach, w specjalnie wykutych skalnych niszach. Jest ich tu podobno ponad 500. 72 figury Buddy zamknięte są w stupach na najwyższym tarasie. Jedna stupa jest odkryta i można obejrzeć Buddę.


Niektóre posągi są bardzo dobrze zachowane, z wyraźnymi rysami twarzy, z misternie rzeźbioną strukturą włosów, niektóre niestety zniszczone - mniej lub bardziej, aż dwieście rzeźb pozbawionych jest głów.


Nie zawsze świątynia wyglądała tak pięknie jak teraz. Wybudowana w 9 wieku, dość szybko została w tajemniczych okolicznościach opuszczona i zapomniana. Z biegiem lat zniknęła z powierzchni ziemi przysypana pyłem wulkanicznym pobliskiego wulkanu Merapi i porośnięta przez dżunglę. Setki lat żyła w pamięci mieszkańców wyspy i w opowieściach przekazywanych z pokolenia na pokolenie jako “wielki pomnik schowany gdzieś daleko w dżungli”.

 Dopiero w 1815 roku angielski gubernator Thomas Stamford Raffles (ten który odkrył raflezję, największy kwiat świata pisałam o nim tutaj) polecił odszukać ten dziwny pomnik. Na jego polecenie do dżungli udała się ekspedycja poszukiwawcza zakończona pełnym sukcesem. Raffles ogłosił światu istnienie Borobodur.


Renowacja świątyni z przerwami trwała ponad sto lat. Przez większość tego czasu odkopane fragmenty nie były pilnowane. Stały się niestety łupem “poszukiwaczy skarbów”, którzy bezlitośnie pozbawili wiele posągów Buddy głów. Okoliczni wieśniacy nieświadomi swojego skarbu także niszczyli zabytek, chcąc łatwo uzyskać materiał budulcowy.

Ratunkiem dla świątyni okazał się dopiero wspólny projekt rządu Indonezji i Unesco. Prace konserwatorskie trwały osiem lat . Na początku lat 90-tych Borobodur wpisano na listę dziedzictwa światowego UNESCO.

Dziś wszyscy możemy cieszyć się tym wyjątkowym miejscem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...