Jak odnalazłam swoją Thankę i całkiem nowe Marzenie


Gdy weszłam do środka jej drobna, skulona postać od razu zwróciła moją uwagę. Siedziała na ziemi tuż przy oknie nieruchoma, zastygła, milcząca. Jej lewy profil mocno rozjaśniało światło słonecznego dnia a ona roztaczała wokół siebie jego blask, który ostro kontrastował z ciemnym pomieszczeniem galerii, galerii będącej jednocześnie szkołą, szkołą jakich wiele w Nepalu - “Szkołą Malowania Thanki”. 

Misa dźwiękowa - to fizyka nie magia


Próbuję ułożyć w słowa własne uczucia, ale jak opisać wszystko to co mnie tu spotyka. Jak oddać nieustanne zaciekawienie, niedowierzanie i rosnący szacunek dla tutejszych wartości i obrzędów, których nie rozumiem a przecież wciąż doświadczam każdego dnia…  

Dzisiaj tu, w tym malutkim zakładzie rzemieślniczym, w samym sercu Patan dotykam i czuję jakąś tajemnicę, magię ukrytą w zwykłej metalowej misie i zupełnie nie przekonują mnie słowa nepalskiego rzemieślnika, który z lekkim uśmiechem na twarzy kolejny już raz powtarza jak mantrę “to nie magia, to fizyka”. 

Dla mnie to wciąż magia…
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...