Kinabatanga rejs w poszukiwaniu karłowatych słoni


- No i co ? - pytamy z nadzieją w głosie, nieudolnie siląc się na obojętność. Od tej odpowiedzi zależą nasze plany na dwa najbliższe dni.
Przewodnik z poważną miną powoli odkłada telefon między filiżankę z kawą a gruby podróżny notes. Notes gdzie zapisane jest wszystko, co dotyczy naszej wycieczki.
- Jeszcze nie zakwitła, ale jest duża szansa, od kilku dni tam nie padało, wystarczy jeden porządny deszcz…. - odpowiada z nadzieją w głosie.

Mały orangutan Peanut i jego przedszkole

Borneo, orangutan

A jednak to wszystko prawda, telewizja nie kłamie, mały orangutan Peanut istniej na prawdę! Dziś ma już trzy latka i być może za chwilę go zobaczę.
Przed przyjazdem tutaj oglądałam film o Ośrodku w Sepilok i o tym ile dobrego robią tutaj dla małych orangutanów, sierot znalezionych w dżungli lub odebranych handlarzom. Ich matki to niestety często ofiary strażników plantacji palm olejowych lub ludzi co dla pieniędzy gotowi są zabić samicę po to tylko aby zyskownie sprzedać jej dziecko.

Orangutan - leśny człowiek co udaje, że nie potrafi mówić

Borneo, Sepilok, dżungla


Stoję w tłumie ludzi w samym środku dżungli. Dookoła mnie morze zieleni i wysokie drzewa, których korony skutecznie przykrywają niebo. Jest wcześnie rano, ale już bardzo ciepło i wilgotno. Stoimy w cieniu a słońce cały czas uparcie próbuje przedrzeć się przez gęstwinę liści i konarów drzew. Zadziwia mnie to miejsce. W środku niczego zbudowany z desek amfiteatr. Podwyższone podesty, schody umożliwiają każdemu zobaczyć to na co czekamy. Jest nas tutaj chyba ze sto osób. Wszyscy cierpliwie czekają i mają nadzieję.

Co słychać w koronach drzew lasów deszczowych

Rainforest Discovery Centre, Borneo


O czym szumią lasy deszczowe najlepiej posłuchać spacerując w koronach ich drzew.
Jesteśmy w Rainforest Discovery Centre na Borneo. To fantastyczny rezerwat przyrody, miejsce gdzie można z bardzo bliska przyjrzeć się lasom deszczowym i ich opowieściom.

Jak odwiedziliśmy Łowców Głów i inne plemiona Borneo

wioska etniczna, kulturalna, plamiona Borneo, domy Borneo,

“Mari Mari” w języku tubylców znaczy “chodź chodź”
"Mari Mari" wzywa nas do siebie….
my jeszcze o tym nie wiemy….
jeszcze mamy zupełnie inne plany….

Jesteśmy w Kota Kinabalu jednym z największych miast na Borneo. Siedzimy na tarasie restauracji portowej i jemy jeden z najwspanialszych posiłków. Świeże, grillowane ryby, ryż, warzywa o azjatyckim smaku - niby wygląda to jak nasz szpinak a smakuje zupełnie inaczej - do tego coś co przypomina karczochy ale chyba nimi nie jest. Zimne, białe wino wprost idealnie komponuje się z tym posiłkiem….. na tarasie….. z widokiem na morze….

Chinatown w Kuala Lumpur

Kuala Lumpur, targowisko, chińszczyzna, targ podróbek, Chinatown,

Mam wrażenie, że skorzystałam z jakiejś tajemnej teleportacji i nagle znalazłam się w zupełnie innym świecie i nie jest to spokojny świat Malezji. Stoję na środku ruchliwej uliczki. Nad moją głową wiszą czerwone lampiony, małe i duże, setki a może i więcej. Zewsząd otaczają mnie chińskie napisy. Uliczni sprzedawcy, właściciele małych sklepików nawołują, zaczepiają byle tylko zwrócić uwagę na ich towar. A kupić można tu wszystko

Park Ptaków w Kuala Lumpur


Gdy już udaje nam się usiąść przy stoliku i zaczynamy przeglądać kartę menu rozlega się taki hałas, że z niepokojem rozglądam się dookoła. W restauracji jest jednak spokojnie, wszystko na swoim miejscu, goście siedzący obok nieporuszeni, ale na dworze właśnie zaczyna się tropikalna burza. W samą porę udało nam się schronić tutaj w restauracji Hornbill, tuż przy wejściu do Parku Ptaków w Kuala Lumpur.

W Jaskiniach Batu


Jest jeszcze ciemno gdy słyszę nawoływanie do modlitwy a potem śpiewny głos muezina. W Malezji nie jest potrzebny zegarek, tu pory dnia wyznaczają kolejne modlitwy, od wschodu do zachodu słońca, pięć razy dziennie. Już wczoraj zauważyłam jak dużo jest tu meczetów. Nie sposób chyba znaleźć w Kuala Lumpur nocleg bez śpiewnej pobudki muezina w gratisie. Jesteśmy w muzułmańskim kraju.

O ironio, nie zwiedzamy tu jednak meczetów. Dziś jedziemy do jaskiń Batu, około 13 kilometrów od Kuala Lumpur, najbardziej popularnych świątyń hinduskich poza Indiami.

Selamat Pagi Kuala Lumpur


Jest sierpień 2015 roku, właśnie rozpoczyna się nasza podróż do Azji południowo-wschodniej. Siedzę w samolocie lecącym z Doha do Kuala Lumpur. Minęło już ponad 6 godzin lotu. Stewardesy zarządziły dzień, zapalono światła i pozwolono nam odsłonić okna. Za chwilę będzie śniadanie, a może to już pora lunchu... Marzę o gorącej aromatycznej kawie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...