Cementerio La Recoleta w Buenos Aires i Ruch Białych Chust



- Cmentarz La Recoleta jest ważnym miejscem dla Argentyńczyków. Jest tu pochowanych wielu znaczących polityków, żołnierzy, osoby życia publicznego i kulturalnego - słyszę głos przewodnika gdy przechodzę przez cmentarną bramę.
- Lubię stare cmentarze - myślę po cichu - nie trzeba mnie zachęcać do takiej wycieczki...

Zaraz przy wejściu na skrzyżowaniu głównych alejek rośnie ogromne rozłożyste drzewo. To wiecznie zielona araukaria, pochodząca z epoki jurajskiej, z czasów gdy na ziemi mieszkały dinozaury. Jej drewno ma intensywnie pomarańczowy kolor. Rośnie tylko tutaj w Ameryce Południowej i w Australii. Podnoszę głowę do góry, patrzę jak jest piękna i z pewnością bardzo, bardzo stara.
- Dla niej czas biegnie inaczej - myślę z zazdrością ...



Skręcamy w jedną z alejek. Cmentarz jest bardzo stary, pełen zabytków i urzekających zakątków. Pełen ciszy, zadumy, swoistej podniosłej atmosfery. Tu życie nabiera innego wymiaru, ma swoją niepowtarzalną wartość....

Jest wcześnie rano i prawie pusto. Spacerujemy powoli,  nie rozmawiamy. Grobowce stoją ciasno jeden obok drugiego wzdłuż wąskich alejek.


Podziwiam piękne rzeźby, postacie aniołów, Chrystusa, Matki Bożej, świętych, czytam tablice nagrobne, nazwiska, daty. Otaczają mnie ślady ludzi których nie znam, ludzie których już nie ma, pozostała tylko pamięć i te piękne pamiątki.




Przez okienka grobowców widzę trumny, często poukładane jedna na drugiej, zakurzone, pobielone wapnem. Zastanawiam się czy są w nich ciała zmarłych…. pewnie są....

Przy jednym z grobowców spotykamy człowieka, który czyści kratę z białych chusteczek.



Pytamy o co chodzi. Mówi o jakimś przesądzie, niespełnionej miłości, tragicznie zmarłej młodej dziewczynie. Jakoś mu nie wierzę…. widziałam już przecież ogromne murale  w dzielnicy La Boca i wiem już co to Ruch Białych Chustek. Słyszałam o bólu i niemym krzyku kobiet szukających swoich dzieci, mężów, braci. Nosząc białe chusty protestowały i prostują przeciw argentyńskiej polityce lat siedemdziesiątych minionego wieku.




 Co czwartek ubrane w białe chusty spotykają się na Plaza De Mayo w Buenos Aires i protestują przeciw niewyjaśnionym zniknięciom, zagadkowym śmierciom z przeszłości. Spotykają się  już tak ponad 30 lat i twierdzą, że nie przestaną aż wszystko zostanie wyjaśnione. Argentyna ma swoją trudną historię, człowiek przy kracie nie chciał widać mówić o niej turystom.

Wreszcie docieramy do miejsca gdzie jest pochowana Evita Peron.



Spoczywa w rodzinnym grobowcu, niewielkim, zbudowanym z czarnego kamienia. W centralnym miejscu nad wejściem widzę wyraźny duży napis Famila Duarte, po prawej stronie niewielka tabliczka informująca że tu spoczywa Maria Eva de Duarte Peron. Żyła tylko 33 lata. Była aktorką, śpiewaczką a potem żoną prezydenta kraju. Była jak mówi się czasem “ludzką twarzą reżimu”. Szczerze kochana przez zwykłych obywateli zmarła niespodziewanie z powodu choroby nowotworowej. Ludzie ciągle przynoszą jej kwiaty, przy jej nazwisku widzę wetknięte w grobową kratę listy, laurki, zdjęcia. Zatrzymuję wzrok na uśmiechniętej twarzy młodej dziewczyny.
Ktoś nadal o niej pamięta, mimo upływu lat wciąż jest taka młoda i wciąż ma swoich wielbicieli….




Po raz kolejny przed oczami stają mi sceny z filmu "Evita" i całkiem wyraźnie nie wiadomo skąd słyszę "Don't cry for me Argentina"...


4 komentarze:

  1. W Hawanie na Kubie dziala podobna organizacja - Damas de Blanco czyli kobiety w bieli. Protestuja przeciwko aresztowaniom swoich krewnych przez kubanski rzad na poczatku lat 2000. Tez nosza biale ubrania. To byl okropnie smutny widok - ich pochod w Hawanie ze zdjeciami zaginionych dzieci, mezow... Z tego co sie orientuje to Damas de Blanco swiadomie nawiazuja do Bialych Chust z Argentyny. Tylko, ze ta kubanska historia jest bardzo swieza!

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia lubi się powtarzać, niestety...
    Dziękuję za komentarz ✨

    OdpowiedzUsuń
  3. też bardzo lubię stare, mówiące cmentarze. Dzięki Twojemu wpisowi przeczytałam więcej o Matkach z Palcu Majowego i argentyńskim terrorze. Myślę, że pan przy kracie nie wiedział jak w paru zdaniach opisać taki ból...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasne, jeszcze bariera językowa też dodstkowo utrudnia przekazanie tego z czym ma się wyjątkowy emocjonalny kontakt... tym bardziej białe chusty poruszyły mnie i te murale, jakże wymowne...
    Pozdrawiam i dziękuję za podzielenie się wrażeniami ✨

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...