Wściekle różowy Pałac Prezydencki a obok Chrystus Futbolista - zwiedzamy Buenos Aires



Mieszkamy w samym centrum miasta, w niewielkim hoteliku przy wąskiej, jednokierunkowej uliczce. Mamy blisko do metra i ważnych atrakcji turystycznych. Zwiedzanie zaczynamy od Plaza De Mayo. Tu znajduje się Pałac Prezydencki. Tu mieszka obecnie rządząca krajem Pani Prezydent a kiedyś mieszkała także Evita Peron ze swoim mężem prezydentem.
Budynek zauważyłam już wczoraj. Pamiętam go z naszego nocnego spaceru po mieście.

Niewielki, przy głównym placu zwracał uwagę ostrym różowym oświetleniem. Ku mojemu zdziwieniu dziś w dziennym świetle widzę, że nie było to tylko kolorowe podświetlenie, ściany pałacyku są rzeczywiście pomalowane na różowo. Wygląda to przyznam szczerze dziwnie, ale przewodnik tłumaczy nam, że to kwestia tradycji - od dawna do farby którą malowano pałac dodawano byczą krew. - Pewnie w jakimś ważnym celu - myślę -  bo uroku to chyba budynkowi nie dodaje.

Podchodzimy prawie pod samą bramę wjazdową. Przez chwilę patrzę na balkon z którego przemawiała kiedyś do narodu uwielbiana tu wciąż Evita Peron. Przed oczami stają mi obejrzane sceny filmowe, których akcja rozgrywała się dokładnie w tym miejscu.




Na przeciwko Pałacu Prezydenckiego jest Katedra. Z zewnątrz nie przypomina kościoła, ale wchodząc do środka nie mam już żadnych wątpliwości.




Zaraz przy wejściu znajduje się grób bohatera narodowego Jose de San Martina. Przy drzwiach kaplicy żołnierze trzymają wartę. W środku widzę na wysokim postumencie grobowiec okryty flaga narodową. Jose Martin był przywódcą walk o niepodległość Argentyny, wcześniej wojskowe doświadczenia zdobywał w wojnach napoleońskich w Europie. Urodził się w Argentynie, w bogatej rodzinie, ale w ówczesnej sytuacji politycznej nie ułatwiało mu to kariery wojskowej ani politycznej.  O wiele łatwiej było wybić się tym co przyjechali tu z Hiszpanii.




Jose Martin jest dla Argentyńczyków symbolem walki o niepodległość a jego wizerunek można zobaczyć na banknocie pięciu pesos.


Po tej króciutkiej lekcji historii wyjmuję z portfela odpowiedni banknot i oczywiście wklejam z adekwatnym opisem do Pamiętniczka.




W katedrze widzę jeszcze figurę Chrystusa Futbolisty. Tu podobno od lat piłkarze i kibice argentyńscy proszą o pomyślny wynik zbliżającego się meczu.

..... wysłuchuje ich?










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...