Singapur widziany z 56 piętra


Wcześnie rano wychodzimy z hotelu. Przy recepcji dowiaduję się, że niektórzy nie przespali nocy. Zmieniali pokoje z powodu gniazda niezidentyfikowanych robali w poduszkach, inni z powodu kałuży wody z cieknącej klimatyzacji.
 Nasz, brzydki pokój na szczęście nie okazał się żadną pułapką a podobno górne piętro hotelu, gdzie są odnowione pokoje, to zupełnie inna bajka...



Śniadanie jemy w jednej z wielu kafejek przy stacji metra, później jedziemy do centrum. Jeszcze raz za dnia oglądamy Gardens by the Bay. Znowu jest parno i gorąco. Otoczeni zielenią ogrodów z bliska podziwiamy znane nam już stelaże palmowe, w dziennym świetle widać, że jeszcze nie są do końca porośnięte roślinnością. Między palmami widzę  rozpięte wiszące mosty i spacerujących ludzi.


Po chwili odpoczynku wśród zieleni ogrodów kierujemy się prosto do Hotelu Marina Bay Sands. Przed nami największa atrakcja miasta, czyli taras widokowy na 56-tym pietrze.



Czekając na zakup biletów umożliwiających wjazd na taras widokowy, odpoczywamy w klimatyzowanym holu. Zamawiam lampkę białego, chłodnego wina i rozkoszuję się atmosferą miejsca. Dookoła nas luksusowe sklepy, restauracje, bary. Wszędzie pełno ludzi, to głównie turyści, co jak my chcą podziwiać miasto z góry ale też i mieszkańcy hotelu oraz tutejszych apartamentowców. Wieżowce, na których oparty jest hotel statek są ogromne, mieszczą sklepy, mieszkania, apartamenty i biura.

Wreszcie wjeżdżamy na 56 pietro. Z dachu słynnego hotelu patrzę na miasto. Widzę wszystkie zwiedzane wczoraj miejsca: zatokę, Fuellerton Hotel, operę w kształcie muszli, teatr co wyglądem  nawiązuje do owocu duriana, boisko sportowe na wodzie, w oddali koło młyńskie. Ogrody Gardens by the Bay z tej wysokości wydaja się wyspą zieleni, konstrukcje palmowe widziane z góry przypominają druciane zabawki.



W oddali widzę port i sporą liczbę statków czekających na możliwość wpłynięcia.



Tu na 56 pietrze obok tarasu widokowego jest jeszcze restauracja i część hotelowa, dostępna tylko gościom. Widzę słynny basen, tuż przy krawędzi budynku. W wodzie odbijają się liście rosnących tu palm, kilka osób pływa, inni popijają drinki, podziwiają niebo i rozległy widok na miasto.


Nad nami też błękitne niebo i ostre słońce. Marzę o odpoczynku w chłodnym miejscu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...