Perła w ostrydze czyli o tym jak łatwo zmieniłam zdanie


Po 3 godzinach lotu szczęśliwie lądujemy w Nowym Orleanie. Port lotniczy im Louisa Armstronga nie jest duży, nie ma tu tłumów pasażerów, ani ciągnących się kilometrami terminali. Bez trudu odbieramy bagaże. Wychodzę na zewnątrz. Louisiana wita mnie ciepłem i słońcem. Głęboko wdycham wilgotne powietrze. To miła odmiana po chłodnym i pustynnym Las Vegas.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...