Yogyakarta i pałac wodny


Czasami niewiedza jest zbawienna. Tak właśnie to czuję, po prostu mniej mi żal. Zupełnie nie wiem co tracimy, nie wiem dlaczego tu jesteśmy i wcale nie chcę już tego wszystkiego wiedzieć.

Stoimy przed wejściem do pałacu sułtana w Yogyakarcie z biletami w ręku i nie możemy wejść. Dziwne, bo w środku są jeszcze ludzie i zamykają dopiero za godzinę.
- Dzisiaj już za późno, zamknięte. Przyjdźcie jutro - słyszymy w kółko powtarzane zdania.
Nasz przewodnik próbuje jeszcze przekonywać pracowników, że jutro to już niemożliwe, że przyjechaliśmy z bardzo daleka, że godzina w zupełności nam wystarczy na zwiedzanie, że wyjdziemy na pewno o czasie… nic nie działa….

Nie chcę się denerwować, wolę patrzeć na bawiące się dzieci.

Do pobliskiego pałacu wodnego Tamaran Sari na szczęście wchodzimy bez problemu.


Jest to niewielka budowla z wieżyczką i dwoma uroczymi basenami. Patrzę i podziwiam jasne ściany, dyskretnie zdobione płaskorzeźbami. Stanowią idealne tło dla zieleni kwiatów rosnących w ogromnych donicach. W oddali powiewają pióropusze palm. Z przyjemnością patrzę jak w zielono-niebieskiej wodzie basenu odbija się błękitne niebo i popołudniowe słońce. Niewysoki mur otacza wszystko zapewniając ciszę, spokój i atmosferę odosobnienia.


Na myśl przychodzą mi wszystkie akwarelki i zdjęcia tego miejsca, które znalazłam w internecie szukając informacje o Yogyakarcie.
- Ładnie tu - myślę - może nawet ładniej niż na obrazkach.
- Trudno się dziwić, mieszkały  tu przecież konkubiny sułtana i gromadka jego nieślubnych dzieci

Zwiedzanie zajmuje nam ledwie chwilę, natomiast urzeka mnie historia związana z wieżyczką. Patrzę w jej okna i słucham: Podobno sułtan bardzo lubił to miejsce. Często tu przychodził i z okna wieżyczki obserwował kąpiące się kobiety. Wtedy też zastanawiał się, z którą z nich chciałby spędzić najbliższą noc….


Przymykam oczy i bez najmniejszego trudu wyobrażam sobie jak w upalne popołudnia kąpią się tu piękne kobiety a w basenie obok rozrabiają szczęśliwe maluchy pod czujnym okiem niań. Niemal słyszę te śmiechy, piski, nawoływania i dźwięk rozchlapywanej wody. Nie widzę tylko sułtana w oknie wieżyczki. Pewnie patrzy z ukrycia….


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...