Manaus i potrugalska kostka - notatki z Brazylii


Jest wieczór, słońce już zaszło ale nadal jest gorąco i parno. Zimne piwo chłodzi moje ciało i myśli. Patrzę przed siebie, podziwiam wzór ułożony z portugalskiej kostki. Obserwuję spacerowiczów i dzieci jeżdżące na rowerkach. Mam wrażenie, że nie dam rady dojść do naszego hotelu. Dziś śpimy w Manus.
Manaus to miasto portowe, leżące nad rzeką Rio Negro. Stąd o krok do miejsca gdzie z połączenia dwóch rzek Rio Negro i Rio Solimoes powstaje Amazonka.
Miasto otoczone jest ich rozlewiskiem wodnym i lasami tropikalnymi. Swój największy rozkwit zawdzięcza kauczukowi. XIX wiek to złote lata dla jego mieszkańców. Wielu z nich bardzo się wtedy bogaci a miasto rozbudowuje i pięknieje. Wtedy powstają liczne kolonialne budynki, rozbudowano port, hale targową, powstaje znana szeroko poza granicami kraju opera. Za czasów jej świetności sprowadzano tu najlepszych śpiewaków z samego Mediolanu.



Niespiesznie oglądamy miasto, spacerujemy uroczymi uliczkami, zaglądamy w okna hali targowej, podziwiamy port.



Dziś czasy świetności Manaus ma już za sobą, odkąd cena kauczuku diametralnie spadła. Stało się to za sprawa Anglików, którzy wykradli nasiona kauczukowca brazylijskiego i założyli plantacje w Azji a później z powodu wynalezienia sztucznego kauczuku.

Patrzę na budynek opery, mam mieszane wrażenia, różowe ściany, wielka kolorowa kopuła zamiast dachu, kolumny, zdobienia i przepych. Opera jest na niewielkim wzniesieniu, aby się do niej dostać trzeba pokonać schody, to podobno dodawało prestiżu budowli. Dla mnie schody są niemałym wyzwaniem w tej temperaturze powietrza i przy wysokiej wilgotności.




Z góry oglądam pobliski plac. Wyłożony jest brukiem z białej i czarnej kostki, od razu kojarzy mi się ze zdjęciami z Copacabany.




 Przewodnik potwierdza, że tam też jest taka sama kostka. Nazywają ją tutaj kostką portugalską i można ją spotkać w wielu miastach Brazylii. To pozostałość czasów gdy handlowano kauczukiem. Stąd wypływały statki załadowane tym towarem. Gdy wracały wiozły kostki brukowe jako balast. W ten właśnie sposób kawałek Portugalii trafił pod nogi Brazylijczyków.
Na placu oglądamy jeszcze pomnik ku czci żyjących tu imigrantów. Ma cztery ściany, symbolizujące cztery kontynenty Afrykę, Europę, Amerykę i Azję.
Jesteśmy zmęczeni, siadamy w cieniu, w jednej z wielu kafejek otaczających plac. Z wielką przyjemnością zanurzam usta w zimnym piwie.




Patrzę przed siebie, podziwiam wzór ułożony z portugalskiej kostki. Obserwuję spacerowiczów i dzieci jeżdżące na rowerkach. Mam wrażenie, że nie dam rady dojść do naszego hotelu. Dziś śpimy w Manus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...