Jesteśmy w Iguazu, w Brazlii tuż przy granicy z Argentyną. Wracam do hotelu po bardzo obfitej kolacji, moje myśli niespokojnie krążą wokół jednego pytania - czyżby miało się spełnić moje marzenie?
Jeszcze chwilę temu siedziałam za suto zastawionym stołem. Było pyszne jedzenie i miła atmosfera, rozmawialiśmy o tym co nas czeka tu w Iguazu.
W pamiętniczku opis tego wieczoru opatrzyłam jednak tytułem “I w Brazylii może być Syberia” .
A było to tak:
Podczas posiłku dowiadujemy się że nasz przewodnik organizuje i prowadzi także wyprawy na Syberię. Pytamy o Irkuck, Moskwę, Petersburg, podróż koleją transsyberyjską, tundrę, tajgę, jezioro Bajkał. Jest bardzo interesująco, temat wciąga nas powoli i skutecznie. Bez namysłu zmieniamy plany na dzisiejszy wieczór, chcemy aby tu w gorącej Brazylii nasze myśli na chwilę wypełniła daleka i zimna Syberia. Kupujemy argentyńskie wino i organizujemy pokaz slajdów. Nasz przewodnik ma ze sobą zdjęcia, my mamy komputer i odpowiednie kabelki, podłączamy wszystko do telewizora w pokoju hotelowym i zaczynamy…
…w ciepłą noc, popijając argentyńskie wina słuchamy o Irkucku, wodach Bajkału, otaczającej przyrodzie, podziwiamy zdjęcia, patrzymy na szamanów, babuszki, drewniane domy, szukamy polskich śladów. Na ten jeden wieczór przenosimy się w inny świat. Sprawdzamy czy byłoby nam tam dobrze….
Wiem, że mi byłoby dobrze… czy to możliwe, że właśnie zaczyna się nasza nowa podroż?….
Przecież każda podróż zaczyna się na długo przed wyjazdem, a tak naprawdę to już z chwilą pojawienia się pomysłu…
Na Syberię jednak wciąż niestety nie pojechaliśmy, nie mam żadnych zdjęć, które mogłabym tu zamieścić. Syberia wciąż pozostaje w świecie moich marzeń. Jednak wierzę, że po tak wyjątkowym początku kiedyś, coś z tego będzie.
Poczekam :)
…a syberyjski wieczór pozostanie moim miłym wspomnieniem. To było tak surrealistyczne, że do dziś uśmiecham się na samą myśl o tamtych chwilach….
.. o Syberii w gorącej Brazylii tuż przy granicy z Argentyną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz